syzyfowi małżonkowie

Marek Dunat

 




niczym tonący rozgarniam
przedwczorajsze godziny. łapię słówka
mrugnięcia muśnięcia za włosy przytrzymuję
nie puszczam.
fascynacja zjadła własny ogon.
feniks okazał się zwykłym kurczakiem.
oczy
załzawione codziennym dymem uszy
zwiędłe nadmiarem niesłyszanych słów usta
przekłute zaniedbaną ciszą.

niczym klaun maluję twarz.
szukam win jak ślepiec
i wiem
że nigdy więcej nie przeproszę.

Marek Dunat
Marek Dunat
Wiersz · 28 lutego 2008
anonim
  • Latte
    Podoba mi się... co prawda nie rozumiem zasadności użycia kropek...ale widocznie niektórzy lubią stawiać kropki;D

    Pozdrawiam;)))

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    czasem potrafisz tak wydobyć prawdę, że mnie zaskakujesz. Madrość życiowa dobrze zapisana. Nic więcej nie powiem

    (napisałam "czasem" !)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    i skąd ty to wiesz Marku?
    no skąd znasz moje niegdysiejsze życie!?!

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    cholerka kofeino . ja z zasady ich nie uzywam . tu zrobiłem wyłom . ze względu na temat i ... ilość podejść , które poczyniłem by go rozwiązać.
    dziękuję ew. Twoje słowa sa dla mnie zaszczytem.
    Grzesiu - witaj w klubie .

    · Zgłoś · 16 lat
  • Latte
    Dobra teraz mnie przekonałeś... będzie i słupek o!boski:) bo wiersz... to cudem jest;)


    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Aaa... takich win!

    Smutna prawda...


    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    tajemnica
    nie skomentuję... nie potrafię :(

    · Zgłoś · 16 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    a znowu wróciłem a dodam do ulubionych co będę go szukał po wywrocie całej:))

    · Zgłoś · 16 lat
  • Latte
    Za ten wiersz ... powinieneś dostać red stara.

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    tajemnica
    Popieram... Dostałam tym wierszem między oczy...

    · Zgłoś · 16 lat
Wszystkie komentarze