niczym tonący rozgarniam
przedwczorajsze godziny. łapię słówka
mrugnięcia muśnięcia za włosy przytrzymuję
nie puszczam.
fascynacja zjadła własny ogon.
feniks okazał się zwykłym kurczakiem.
oczy
załzawione codziennym dymem uszy
zwiędłe nadmiarem niesłyszanych słów usta
przekłute zaniedbaną ciszą.
niczym klaun maluję twarz.
szukam win jak ślepiec
i wiem
że nigdy więcej nie przeproszę.
Pozdrawiam;)))
(napisałam "czasem" !)
no skąd znasz moje niegdysiejsze życie!?!
dziękuję ew. Twoje słowa sa dla mnie zaszczytem.
Grzesiu - witaj w klubie .
Smutna prawda...