panie mój klęknę przed tobą
z pokorą pochylę głowę
obejmę biodra
obręczą warg poprowadzę ku nieziemskim wierzchołkom
delikatnie miarowo przyśpieszę
wzniosę się echem oddechu głośnym tak
usłysz wołanie o blask
cudem życia bądź
szczytem
wyszło słońce zza gór
uśmiech twój nagrodą panie mój
Wiersz mi się podobać :)