rechot pośmiertny

Grzesiek z nick-ąd

rozjechanym uśmiechem żaby
krzywym bo z czego się cieszyć
na umieranie wciąż za słaby
za młody by siebie rozgrzeszyć



przeszły się wiersze za daleko
o jeden most na drugiej ulicy
puenta spękała rwącą rzeką
jak rozkrwawienie cud dziewicy

oczy wylazłe nadciśnieniem
serce do gardła na ramię dusza
niedoczekanie niemarzenie
nieuchylanie kapelusza

niedowidzenie rzeczy małych

od których we łbie się przewraca
i tylko siły pozostały
na dopuszczenie sie do kaca

 

 


rozjechany w żabim uśmiechu
zaszlamiony ilością popłuczyn
ominęło go życie w pośpiechu
ominęło
i nie chce zawrócić

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 7 głosów
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 28 lutego 2008
anonim
  • Andrzej Talarek
    Smutny upadek. POdoba mi się.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    Panienka z okienka
    Nigdy nie byłam przekonana do rymów. Albo inaczej: uważałam, że pisanie z regularnym rymem jest znacznie trudniejsze i dystansowałam się do tego zawsze, ale... Urzekł mnie ten tekst.
    "na umieranie wciąż za słaby
    za młody by siebie rozgrzeszyć"
    Aż sobie zapamiętam.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    taak . to jest to . ,,rozjechany uśmiech żaby,, znalazłem tu kilka cudownych momentów . . chyba popróbuje rymów .

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    tajemnica
    zabij mnie! ale ja o tej rozjechanej żabie dziś myślałam!!! I nie zdążyłam Ci napisać żebyś ją wkleił tutaj :D

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Latte
    pięknie i tak przejmująco...

    · Zgłoś · 16 lat temu