to była strachem straszna noc
przespana niewyspaniem
łysiną jeżył mi się włos
zapartym dechem oddychanie
niewykluczone że kluczeniem był
w nieświadomości podświadomej
czerwienią spłynął błękit krwi
w szukaniu znanej niewiadomej
sen bezsennością jawy śnił
bezkrocznym marszem wśród pościeli
pewnie po śmierci będę żył
świętością co ją diabli wzięli
może Marek coś poradzi?
Nie wiem dlaczego, rymy zawsze kojarzą mi się z wyliczanką lub wierszykiem dla dzieci.
Po przeczytaniu zmieniam moje podejście do rymowania.
Podoba się. I tyle.
Podoba mi się gra słów choć do lekkich nie należy...a może dlatego mi się podoba?...jedyny problem w tym, że czytając wiersz pierwsze dwa razy bawiłam się konstrukcją a nie treścią :/ czytając trzeci nadal to samo...taki mały szkopuł jak człowiek jest rozbudzony ;)