We wrzasku księżyca
czuje go bez dotyku
To ten co zabił fiołki
niby wiatrem ze słoika
A ten wiatr miał być dla niej
Zełgał artystce naiwnie
i brzydko
Artystka skłamała
uroczo
jęcząc
na złość
I zrobiła co chciała
I już nigdy nie był tak dobry
Bo ona była piękna
dzieło samego Boga
A on mało finezyjny
zrodzony a nie stworzony