przeszukałem szufladę ze schowanym światem
jaki tu bałagan
ludzie wciąż nie do pary
spojrzenie wiatrem stepu niebiańskiego
wyłaniające się ezoterycznym malachitem
tyle słońca wymalowanego uśmiechem
zwykłym parsknięciem radości
wycelowanym prosto w twarz
czas schowany gdzieś w kieszeni
odlicza chwile w oddali
czekanie
wtacza syzyfowy głaz po raz kolejny
aż zielenią zabarwione
rękawiczki do pary koncie odnajdę
a w nich dłonie złączone miłością
A to tylko szuflada
szuflada z zaklętym szczęściem
effata
effata
Wiersz
·
2 marca 2008
Nie za długie to jak na taki temat?
z drewnianego pudła
wymalowanego uśmiechem
od spodni
upostaciowaną - to wszystko zbędne
rękawiczki do pary koncie odnajdę - tu chyba połknąłeś jakąś literkę ;)
przeszukałem szufladę ze schowanym światem
jaki tu bałagan
ludzie wciąż nie do pary
spojrzenie wiatrem stepu niebiańskiego
wyłaniające się ezoterycznym malachitem
tyle słońca wymalowanego uśmiechem
zwykłym parsknięciem radości
wycelowanym prosto w twarz
czas schowany gdzieś w kieszeni
odlicza chwile w oddali
czekanie
wtacza syzyfowy głaz po raz kolejny
aż zielenią zabarwione
rękawiczki do pary w koncie odnajdę
a w nich dłonie złączone miłością
A to tylko szuflada