jedno marzenie wciąż powraca
w rozpromienionych zwiewnych snach
by się w zabawie pozatracać
wraz z dzieciakami z tamtych lat
i w chowanego się pochować
i w pięć kamieni rozkamienić
z tonącej łajby się ratować
jeśli w nią wannę się zamieni
gumę dziewczynom ponaciągać
babę malować kwadratami
z daszku nad kiblem się rozglądać
czy jeszcze ciągle wygrywamy
kapsle flagami ponaznaczać
w najgłębszą w butach wejść kałużę
czasami prawdę powypaczać
by ojca pas nie zarósł kurzem
lecz tylko w locie marzeń śmiałych
wzruszeniem obudzonych snach
na zawsze jestem chłopcem małym
tym sprzed trzydziestu kilku lat
Czemu wciąż przez ramię zerkam,
Choć nie woła nikt: kolego!
Że ktoś ze mną zagra w berka,
Lub przynajmniej w chowanego.
Kaczmarski mi się nasunął i muszę powiedzieć, ż eporadziłeś sobie z tematem nie gorzej niż On.
Pozatracać - bardzo lubię to słowo