Herbata

Łukasz Radwaniak

Uwięziony w środku tygodnia

robię herbatę.

Jestem wtedy swoją matką

czułą i opiekuńczą,

moja zaradność mnie wzrusza.

Wrzenie wody dreszczem witam:

Czy zdołam ją posłodzić?

A mnie cukru potrzeba,

wypłukał go wczoraj ognisty przypływ.

Ciekawe, jak sobie radzili inni:

Wojaczek, Sted, Grochowiak?

Czy pod kryształowymi bryłami

też uginały się im ręce?

Pierwsze  łyki spełniam

ze wschodnią celebracją,

obcą codziennej ekspresowej.

Wnętrze szklanki dymi bezpieczeństwem,

a powstająca w niej pustka

dotyka "czasem" za mocno.

Odwlekany ostatni łyk kończy azyl

i przywraca wewnętrzny niepokój.

Łukasz Radwaniak
Łukasz Radwaniak
Wiersz · 3 marca 2008
anonim
  • szklanka
    oj dymi bardzo ;) jak dla mnie dobry.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    azyl w gorącej szklance? tyż piknie:)

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    smarek
    uważam że szklanka w tym wierszu nie może być obiektywna ;-)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Łukasz Radwaniak
    nie musi być obiektywna, wystarczy że jest empatyczna

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    smarek
    :-)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    przy tym stylu wersyfikacji i całego zapisu bez podziału na zwrotki trzeba potrafić utrzymać czytelnika ww zainteresowaniu . udało Ci się . nieźle .

    · Zgłoś · 16 lat