moja modlitwa

orchid666

 jest noc

przez sen wyciągam ręce do modlitwy

patrzę na ten krzyż przez zamknięte powieki

nieświadomie splatam zasztywniałe palce

teraz tak samo drżące jak ja

próbuje uporządkować myśli ale tak trudno coś zbudować

tym razem nie kolejną wieżę Babel

właśnie zaczęłam sylabicznie: kocham ojca matkę...zatrzymuję się

szybki oddech przyspieszony puls pot na spiętych skroniach

chyba zabrakło mi już siły

za ciężkie słowa gdy szukam samej siebie

ale myślę o tych silnych odważnych niepokonanych zwykłych

nie wiem czy to nadal jest modlitwa

Dziękuję Tobie Tato że uczysz mnie alfabetu

zaczynam czytać ludzi

Ty już na zawsze

błogosławiony który uwierzył na słowo stojąc oko w oko z milczeniem

orchid666
orchid666
Wiersz · 4 marca 2008
anonim
  • Marek Dunat
    z pewnością usunąłbym ,, ten,, sprzed krzyża. inaczej też zastosowałbym przerzutnie . niech ocenią inni.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    wersy sie rozlazły długością.. przeszkadza mi to sie skoncentrować więc wrócę póżniej.. pod rozwagę zmiana zapisu:))

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Niewiele tu według mnie poezji. A i zapis bardzoooo nieciekawy. Daję dwa dni na poprawę i zastanowimy się co dalej : )

    · Zgłoś · 16 lat
  • orchid666
    ok krytykę przyjmuję postaram poprawić wiersz, ale nie dziś.......jest noc....:)

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    no i literówka sie wkradła .. Musisz ostro popracować , bo ja na przykład nie wiem dlaczego "patrzę na ten krzyż " a nie na tamten

    · Zgłoś · 16 lat