sprzedaję się za bezcen
odbijam słońce na ksero
krzyczę nie strzelać
dopada mnie rytm
i wrzeszcze się wrzeszczem
dymuję papiero
katarzę doktorze
katarem k-tym
spuszczam z ziemi powietrze
celuję do celu
stanowczo zaprzeczam
tymczasem ty
wyręczasz się deszczem
skreślasz od teraz
podpisujesz kontrakt
z najpiękniejszym złym
dzień spowiada się bezgrzesznie
unika kasjerów
odpowiada spytany
że jego imię brzmi
federico fellipe
guantanamero
wyróżniony w konkursie
strojenia min
w garncu
Karol Ketzer
Karol Ketzer
Wiersz
·
4 marca 2008
-
Marcin SierszyńskiOstatnia strofa jest dobra. A pierwsza to zupełnie nieudana gra słów. Mętlikowata.
-
Marek Dunatnie czuje tego dzisiaj . zmeczenie . poczekam na jutro .
-
Marek Dunatno jaśniej widzę . nie znaczy ,że rozumiem wszystko . raczej widze zabawę słowem . bawić się też trzeba umieć .
-
Karol Ketzerwrzeszcz to taka dzielnica gdańska a mętlikowata gra słów miała byc może jakąś symulacją futuryzmu co miałem nadzieję takie słowa jak dymuję udowodnią , no cóż ...