podróż numer dziewiętnaście
z zamkniętymi oczami
nic niewartej doby
życia co jak zgniły owoc
pod stopami pękało
bo nie byłam w stanie pamiętać
że wyczulenie to choroba
karmiłam czerń nocy
swoimi wierszami
miałam wszystko
z jednym drobnym wyjątkiem
chęci
do zapominania o sztuce
śmierci
oczywiscie nie zauwazylam, dziekuje.
faktycznie sie nie znasz