Z twoich dłoni będą wstawać poranki,
kawy gorycz wargami osłodzę.
Potem zmusisz buty by obiegły
nie cierpiące spóźnień sprawy.
Nocą dasz mi
bose szczęście.
Z twoich dłoni będą wstawać poranki,
kawy gorycz wargami osłodzę.
Potem zmusisz buty by obiegły
nie cierpiące spóźnień sprawy.
Nocą dasz mi
bose szczęście.
Teraz przynajmniej będę mógł się strzec podobieństw :)
Dziękuję i pozdrawiam.
M.
PS. Przeczytałem Schmitta... Nie dziwię się, że nasunęło Ci się skojarzenie, czytając moje opowiadanie...