Gruby pan z wąsami czyścił będzie swoją lampę
Pomimo iż już patrzeć na to nie mogę
nuży mnie
napawa wstrętem
odrazą
Tak już będzie zawsze
Zawsze gdy spojrzę na obraz
grubas pocierał będzie lampę
A ja nie współczuję już mu tak jak kiedyś
Choć nadal wiem, że się nie pojawi
Zamykam galerię, wychodzę
opuszczam go –
ręce pieką
krew spływa
Gruby pan z wąsami czyścił będzie swoją lampę
Pomimo iż patrzeć na to nie mogę
nuży mnie
napawa wstrętem
odrazą
Tak już będzie zawsze
kiedy tylko spojrzę na obraz
Zawsze pocierał będzie lampę
A ja nie współczuję już jak kiedyś
Choć nadal wiem, że się nie pojawi
Zamykam galerię, wychodzę
opuszczam go –
Niech zostanie mu choć nadzieja
ręce pieką
krew spływa
--powyrzucałem troszkę wyrazów pełniących rolę śmieci.
Pozdrawiam.
ręce pieką
krew spływa"
tłusta oliwa...
Tak mi się dziwnie skojarzyło... ;)