Bałem się patrzeć na Ciebie
Więc patrzyłem na Twój cień
Tak przez chwilę byłem w niebie
Choć widziałem ciągle brązowość ziem
Bałem patrzeć w Oczy Twoje
Bałem się, że od nich zapłonę
„Boję się” – wielokrotnie to mówiłem
Nie chcąc tego, wszystko to spełniłem
Nic nie dadzą smutki, żale
Nie dodadzą żadnych sił
Nie pomaga mi to wcale
Ale nie potrafię inaczej żyć
Podjęta decyzja, zamknięcie w sobie
Nie powiem więcej w tej dobie
Innym tylko krzywdy wyrządzam
Może pora stanąć wysoko
Spojrzeć w dół, przymknąć oko
Skoczyć, chwilą się rozkoszować
Przez dziesięć sekund nic nie żałować
Powodzenia, następnym razem pewnie będzie lepiej.
Pozdrawiam.