2007-11-04
…jeden kamyczek potrafi wywołać lawinę…
z zimnych dłoni wieczornym wiatrem
chciwie zabiera dotyk wspomnień
miękkością mgły zaściełając szarość trotuaru
skostniałe palce w głupiej nadziei
zaciskają wyczekany czas
topniejący pierwszymi płatkami śniegu
podmuchem uniesiony znajomy aromat
odszedł w nieznane
pod nogami spoczął
zwiany liść w kolorze płomieni
drzewa w sarkastycznym ukłonie
drwiącym szeptem nagich konarów
powtarzają znajomy głos
by świt nie wykradł resztek złudzeń
czas zapomnieć
Puenta jest taki swoistym przystankiem końcowym.Czas wysiąść, bo dalej nie pojadę.Ciesze się jednak,że taka prosta poezja, tez potrafi pobudzić Wasze wysublimowane gusta ;DDD
Grzesiek
fajnie, że te kamyczki spoczęły w (nie)ładzie pod twoimi nogami:D
Michał
lepsze to niż w większej połowie na nie:DD
zaciskają wyczekany czas
topniejący pierwszymi płatkami śniegu-to sobie zabieram
reszta ładnie popłynęła...
pachną przeszłością, ale takie zapachy warto przechowywać w flakoniku wspomnień.
caffeine
może po prostu oprzeć sie o drzwi i czekać, kiedy się otworzą?wówczas tak czy siak wypadniesz:D
Maneki Neko
tak płynąc z prądem, nigdy pod prąd.
dzięki za ta komentarze.
Każdy ma swoje sugestie, demokratyczne prawo do ich uzewnętrzniania, więc nie wiem dlaczego miałbyś się hamować z Swoja konstruktywną krytyką?
czy mam odnosić wrażenie,że jestem otoczony jakąś "skorupką", i tylko czekać,aż w końcu końcu ktoś ją rozbije?