błądzę w labiryncie stacji
w natłoku spotkań
i rozstań dłoni
pisk kół przeszywa
na wskroś
obojętna informacja
do ucha pluska
w ciemnym kącie ktoś
wpuszcza żmiję w gościnne żyły
ulga wykrzywia usta
w słodycz skurczu
przy rurach czochra plecy
człekokształtny szczur
ubrany na brudną cebulę
wyciąga kartkę
koślawy wyrok śmierci
babcia jak dziewczynka biega
po peronie otwarta na spotkanie
obiecał tak dużo i tak dawno
a w jej umyśle macha ręką
do tej pory
chciałbym wyjechać
spojrzeć przez okno
na dywany pól
obrazy minione jak pieczęcie
wypalone
POCIĄG
Bronek
Bronek
Wiersz
·
29 marca 2008
''obojętna informacja
do ucha pluska''
ogólnie to mam bardzo mieszane uczucia. Momentami całkiem nieźle, momentami trochę mnie nudzi...