krople deszczu odciskają palce na wodzie, zieleń
wypycha ciasne myśli i miasto
poza wszelkie wyobrażenie konieczności.
szare niebo miękko podkładam pod głowę,
pozwalam niewinnie pęcznieć horyzontom,
grzeszniej płynąć sokom.
otworzysz ramiona i będe pewna, że nie ma
nic złego w żadnym miejscu, gdzie przebywam.
prolog
ataraksja
Oceń ten tekst
Ocena czytelników:
Dobry
10 głosów
ataraksja
Wiersz
·
29 marca 2008
Całuski podsylam!!
dziękuję za opinie do obu wierszy.
odzdrawiam :)
ale to? - grzeszniej płynąć sokom. - czy nie trochę po najmniejszej... ? :) w opisie? pozdrawiam
Jak dobrze że już wiosna... :-)
nic złego w żadnym miejscu, gdzie przebywam.....
to zamiast komentarza...
dziękuję Wam obu dziewczyny :*