Upadłeś by upaść

LitlleDragon

2008-02-13             

… jak wiele trzeba przejść by upaść, jak niewiele trzeba by podnieść…

leżący na kamiennej podłodze pątnik

spierzchniętymi wargami spija kurz przeszłości

wymieszany brzemieniem upadłych przed wiekami

 

głos skomli dziękczynne Ave Maria

w ciszy drżącej pod ciężarem skrywanego bólu

na piersi mażą święte znaki otarte do krwi palce

włosienica wypala jadem zgryzoty

niewolnicze piętno oczyszczenia

 

brak szczerej pokory z trudem

zgina kończyny do modlitewnej pozy

ręce wykręcone występkami splatają się

w pustym znaku pokuty

 

odejdź w pokoju

 

jałmużne smugi słonecznego blasku

na znak rozgrzeszenia

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 3 głosy
LitlleDragon
LitlleDragon
Wiersz · 30 marca 2008
anonim
  • LitlleDragon
    sens
    może jakaś podpowiedź?

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    sens
    nie. językowo ten tekst nie istnieje.pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • LitlleDragon
    EW
    no cóż nie jest to zwiewny utworek:( ale to chyba jakiś + czy tak?

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • ew
    Opisowo. ale z nutka klimatyczną. W sumie przytłoczyło mnie, więc działa

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • LitlleDragon
    Michał
    no bo on zły jest w zasadzie:D ;)))) ale cieszę się,że w jakiś sposób moja twórczość przebija się tu wśród tylu poważnych utworów

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • anonim
    Michał Zły Miś
    ten z kolei podoba mi się.

    · Zgłoś · 16 lat temu