Drzwi

Łukasz Radwaniak

 

Stanąłem u drzwi,

były niepomalowane,

niezabezpieczone,

delikatnie skaleczone

zębem czasu.

 

Równe i jasne słoje

rozpadały się

w próchniejący chaos.

 

Klamki nie było,

tylko bezbarwna

szpara uchylenia.

 

Co ją wypełni:

nowy sezon,

rzeczy nieznane,

jasność?

 

A może coś bardziej

namacalnego?

Łukasz Radwaniak
Łukasz Radwaniak
Wiersz · 1 kwietnia 2008
anonim
  • Latte
    popraw na szparę... pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    Michał Zły Miś
    teraz lepiej

    · Zgłoś · 16 lat
  • Łukasz Radwaniak

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    jakoś tym razem mnie nie przekonujesz . niby wszystko poprawnie , niby nawet jest nostalgia i tajemnica, ale ... no właśnie . chyba retoryka pytań , chyba oczywistość i jakiś delikatny wybacz- infantylizm .

    · Zgłoś · 16 lat
  • Martinezz123
    Słabiutko.
    To brzmi jak niezamierzony oksymoron:
    "Równe i jasne słoje
    rozpadały się
    w próchniejący chaos."

    To niezgrabność:
    "Stanąłem u drzwi,
    były niepomalowane"
    wyniikająca z niekonsekwentnej i banalnej archaizacji.

    To banał i wyświechtany związek frazeologiczny: "delikatnie skaleczone zębem czasu."
    Niby nieco przeformułowany ale za mało.

    Całość nie zmierza do żadnej sensownej pointy.
    Kiepściutko.

    · Zgłoś · 16 lat