kuchenny

karolina

patrzę ponad, bo wygodniej.

masz coś w oczach, czego nie potrafię
oswoić, choć będę pierwsza.
słowa jak krzywo zrośnięty obojczyk
ścierają się na krawędziach, szarpią

dłoń czuje nierówności. poczekaj,
rozmasuję.
kot zeskakuje z krzesła.
powolnym krokiem zbliża się do stóp
mierząc wzrokiem odległość. proces
łaszenia mamy wspólny.

karolina
karolina
Wiersz · 2 kwietnia 2008
anonim
  • Grzesiek z nick-ąd
    no cóż..

    chyba już zmęczonym skoro nie podoba mi sie twój wiersz:(((
    ale dobra-wrócę jutro może juz kota nie będzie?

    · Zgłoś · 16 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    e ee ee
    dałem ciała:P
    za piątym razem juz mi sie podoba..
    tylko ciagle ten kot jakis niedołaszony ...:)

    · Zgłoś · 16 lat
  • karolina
    bo właśnie ten kot taki ma być ;)
    zawsze zostawi coś dla siebie, jakiś rodzaj fałszu. Taki pozorny i chwilowy spokój.
    dziękuję za wizytę, pozdrawiam :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    Michał Zły Miś
    nie wiem dlaczego, ale chyba mi się podoba

    · Zgłoś · 16 lat
  • karolina
    ja też nie wiem dlaczego.
    łał, a to dziwne

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    tajemna
    wspólny proces łaszenia spodobał mi się najbardziej ;-) bardzo ładny wiersz :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • karolina

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    Ostatni wers jest świetny. Całość w sumie średnia, ale jestem na tak.
    http://www.wywrota.pl/artykuly/15365_1_m...

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    nieźle . proces łaszenia ujmujący .

    · Zgłoś · 16 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    dziś już i kot jakis fajniejszy...

    · Zgłoś · 16 lat
Wszystkie komentarze