Liść zmęczony wiszeniem
Spadł po cichu na ziemię
Wiatr go zaniósł za darmo
W siną dal
Tam gdzie słowa mieszkają
I w milczeniu czekają
Aż ktoś myśli wypowie
W głosu bal
Szept zmęczony mówieniem
Zmienił słowa w milczenie
Człowiek zasnął jak kamień
W twardy sen
A gdy oczy otworzy
Rękę na brzuchu położy
Wstanie albo nie wstanie
W nowy dzień
I w milczeniu czekają
to mi się kompletnie nie podoba. Do tego banalna puenta. Sorry, ale jestem na ''nie''
Rękę na brzuchu położy
Wstanie albo nie wstanie,,
dopełniły i pogrążyły wiersz.