Dekoder Cyfry+

\WeeD\

czwarta rano
przyjaciele noszą nazwiska mistrzów olimpijskich
obudziłem się w nastroju sentymentalnym
ksiądz krytyk mówi w radiu >>to nie jest poezja<<
ksiądz ocenia rymy
>>przejdę do oceny rymów<< mówi
dziewczyna ma makijaż
ten makijaż jest dobry, tylko ta dziewczyna...
wygląda jakby czekała
zgodziłaś się, że czekać mogła
na co ?
na przejściu
dla pieszych przejechało mnie trzy razy
teraz tylko leżę i śpię najczęściej
czasem się roztkliwiam
...
przychodzi do niej pan i oferuje dekoder Cyfry +
czyli ktoś jednak przychodzi
ona wstaje (w jednej ręce torebka - za duża do całości)
chwilę rozmawiają o dekoderze
ona nieśmiało pręży się, facet ma zobaczyć
jak dobrze wygląda w tym stroju, w tym makijażu, tylko że jeszcze o stroju, też chyba jest ładny, zdaje się, że wciśnięty i obcisły
pewnie zaprzeczysz --
także oni chwilę rozmawiają a potem ona rzuca się na niego z całą swoją płcią on milczy jakby się zawahał a ona pcha go do sypialni zrzucając z trudem po drodze ten makijaż i te całe ciuchy, teraz już rozbiera jego (o co jej chodzi?) a on pozostaje bierny tylko z tym dekoderem w środku zawahany (ale myśli >tak tak to jest dobre o czwartej rano robi się tylko takie rzeczy<) ona kocha go (winno
być kocha się z nim, ale jego to raczej nie dotyczy) on kurczowo trzyma dekoder, jest szybo po wszystkim, zapalają papierosy, dziewczyna pręży się, gorączkowo
zastanawia sią kiedy uda im się to powtórzyć, i już już dochodzi do wniosku, że to za chwilę a on wtedy >>słuchaj, przepraszam, ten dekoder to lipa, on nawet
nie działa, chyba już pójdę<<
orgazm

\WeeD\
\WeeD\
Wiersz · 22 października 2000
anonim