ocierasz z mojej twarzy
słone i słodkie smaki banału
klasyką na stole
z fantazją w sypialni
gładzisz zwichrzone myśli
jak kot łaszę się teraz
bo umiesz mnie uśpić kilkoma gestami
bez słów wyszukanych
wiesz czego się nie robi
na dobranoc i na dzień dobry
przy tobie kawa może być zbożowa
i tak nie nogi stawiają mnie w pionie