* zwyczajnie*

whiteshrew

 

ocierasz z mojej twarzy
słone i słodkie smaki banału

klasyką na stole
z fantazją w sypialni
gładzisz zwichrzone myśli

jak kot łaszę się teraz
bo umiesz mnie uśpić kilkoma gestami

bez słów wyszukanych
wiesz czego się nie robi
na dobranoc i na dzień dobry

przy tobie kawa może być zbożowa
i tak nie nogi stawiają mnie w pionie

whiteshrew
whiteshrew
Wiersz · 5 kwietnia 2008
anonim
Usunięto 1 komentarz
Wszystkie komentarze