Literatura

Sonet dla Córki (wiersz)

Andrzej Talarek

Dla mojej córki Natalii, na jej malarską drogę, napisałem kiedyś sonet.

  

By widzieć za horyzont tam gdzie gwiazda spada

Wyszłaś z domu Z Chagallem  i wielkimi ćmami

Nad dachy które Księżyc mają za sąsiada

Uleciałaś  w sukience haftowanej snami

 

Trzymająca za rękę marzenie  skończone

Bojąca się ciemności i śmierci  przerażeń

Ożywiasz drugą dłonią  kolory uśpione

Do życia je wprowadzasz jak do domu marzeń

 

By wędrowcom służyły tak jak ty błądzącym

Po życiu i odcieniach jeszcze nieodkrytych

Swoim ptakom dodajesz ludzkie serca drżące

Swoich ludzi malujesz  miłością niesytych

 

Ty na zawsze spóźniona do nieważnych rzeczy

Swoim pędzlem za Bogiem kreślisz los człowieczy


dobry 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marek Dunat
Marek Dunat 11 kwietnia 2008, 09:00
pokazujesz ciekawą odmiane sonetu . widzę coraz bardziej występująca fascynację starą Anglią . ten rodzaj budowy często spotykało sie w literaturze angielskiej . jest ciut patetyczny, ale cóż - dla córki :). dobrze czasem przeczytać i przypomnieć sobie stare dobre klimaty pisarskie.
Andrzej Talarek
Andrzej Talarek 11 kwietnia 2008, 11:14
Miło mi słyszeć słowa pochwały a jeszcze bardziej jestem zadowolony z tego, że wreszcie ktoś mnie ocenia i mówi co myśli o moim pisaniu, nawet jeśli ocena nie jest przychylna, jak to było w przypadku poprzednich wierszy. To dobrze robi na ego, bym nie wpadł w samouwielbienie i pozwoli mi - było nie było techniczemu - czegoś się jeszcze na starość nauczyć. Dzięki
Andrzej Talarek
Sirocco
Sirocco 11 kwietnia 2008, 12:46
Takiej wiedzy o budowie jak Anathema nie mam, choć w moim odczuciu sztuczności w tym wierszu nie ma. Czyta się doskonale.
Michał Domagalski
Michał Domagalski 14 kwietnia 2008, 21:11
Ja znów tylko od strony technicznej, Andrzeju: ten jeden rym niedokładny. Wszystkie są oparte na mocnym współbrzmieniu (trochę nadto gramatyczny i jakby wymuszony 'przerażeń - marzeń', ale nic to), a tymczasem w trzecim tetrastychu 'błądzącym - drżące'... Nie pasuje do reszty. Gdybyś częściej może szarpał tę zasadność, może budował same (przeróżne są możliwości) rymy przybliżone... Można by to połączyć z innymi niekonsekwencjami (w końcu: duże litery na początku wersu, ale brak interpunkcji)
Godna uwagi konsekwencja utrzymanej średniówki. Chociaż może nie do końca świadoma (ale świadomość rytmu do tego doprowadza częstokroć).
Z czystej chęci pomocy te uwagi poczynił
Michał
przysłano: 11 kwietnia 2008 (historia)

Inne teksty autora

Pleśń
Andrzej Talarek
Przesilenie wiosenno letnie
Andrzej Talarek
Pierwszy dzień lata
Andrzej Talarek
Pentaemeron
Andrzej Talarek
Z Horacym o przemijaniu
Andrzej Talarek
Grochowiska
Andrzej Talarek
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca