Sonet dla Córki (wiersz)
Andrzej Talarek
Dla mojej córki Natalii, na jej malarską drogę, napisałem kiedyś sonet.
By widzieć za horyzont tam gdzie gwiazda spada
Wyszłaś z domu Z Chagallem i wielkimi ćmami
Nad dachy które Księżyc mają za sąsiada
Uleciałaś w sukience haftowanej snami
Trzymająca za rękę marzenie skończone
Bojąca się ciemności i śmierci przerażeń
Ożywiasz drugą dłonią kolory uśpione
Do życia je wprowadzasz jak do domu marzeń
By wędrowcom służyły tak jak ty błądzącym
Po życiu i odcieniach jeszcze nieodkrytych
Swoim ptakom dodajesz ludzkie serca drżące
Swoich ludzi malujesz miłością niesytych
Ty na zawsze spóźniona do nieważnych rzeczy
Swoim pędzlem za Bogiem kreślisz los człowieczy
dobry
2 głosy
przysłano:
11 kwietnia 2008
(historia)
przysłał
Andrzej Talarek –
11 kwietnia 2008, 08:15
autoryzował
Marek Dunat –
11 kwietnia 2008, 09:00
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Andrzej Talarek
Godna uwagi konsekwencja utrzymanej średniówki. Chociaż może nie do końca świadoma (ale świadomość rytmu do tego doprowadza częstokroć).
Z czystej chęci pomocy te uwagi poczynił
Michał