likier wypity
stół stoi stale w tym samym miejscu
odrastają nowe zioła
czekam aż zarosną zielenią ślady po nożu
przy ziemi wyśledzi je tylko ten kto szuka
kiedy łąki stają się dzikie
niczym nieusprawiedliwiona niczyjość
bywa jak odrzucona korona
koronki serwety i różańca
na nic się tu już zdadzą
pewność i zaufanie w czystość kryształu w
łagodne łuki katedry
kuszą już tylko kontemplowaniem klęski
zdania zawiodły
wyrazy więdną
euforia eufonii
ukryła pustkę
między słowami
zostają kręte światy
na niewyciągnięcie ręki
palce grzęzną w świetle w ciemności w powietrzu
unosi się sens przelatującej muchy
nim usiądzie i z kieliszka zliże pozostawione krople
to ludzie słowami manipulują
i w tym urok niewiarygodny że niekoniecznie manipulację wyczytać trzeba,,,
a jak jest z poetami i co im sie wydaje to ja nie mam pojęcia... może by spytać Arkadiusa?:d
co do wiersza... troche nabzdryngolone przewrotami.. a zabawa słowem a i owszem:)))
Pozdrawiam
stół stoi stale