Oda 3 z księgi IV Horacego

Andrzej Talarek

  

Oda 3 - IV

 

O Melpomeno! Gdy w dniu urodzenia

Dziecka uśmiechem powitasz go jasnym,

Kiedy dorośnie, nie znajdzie spełnienia

W dnia codziennego  świecie nazbyt ciasnym.

 

Na Kapitolu triumfów nie dostąpi,

Nikt mu orderów  za wojny nie wręczy,

I raczej w roli krytyka wystąpi

Przemocy,  niźli w laurze zwycięzcy.

 

Ale mu za to srebrna fala rzeki

Odmierzy rytmy dla harfy eolskiej,

Ale mu za to szum lasu daleki

Dyktował będzie strofy  mowy polskiej.

 

Cenić go będą ludzie starzy, młodzi                    

I może kiedyś uczynią go wieszczem,                  

Idolem mądrych, który myśli  wodzi

Swych bliźnich drogą nie odkrytą jeszcze.

 

Muzo, o której łagodności śpiewam

I która głos swój możesz dać niemowie,

Możesz też zabić, gdy cię ktoś rozgniewa,

Drażniąc Twe ucho swoim pustosłowiem.

 

I jeśli kiedyś nazwą mnie pieśniarzem

Poezji twojej i dadzą oklaski,

Będę pamiętał, że uznanie tłumu

I że te słowa tylko z Twojej łaski.

 

Andrzej Talarek
Andrzej Talarek
Wiersz · 22 kwietnia 2008
anonim
  • Marek Dunat
    nie jestem w stanie dzisiaj odnieść się merytorycznie do Twojej twórczości . poczekam na rozbłysk.

    · Zgłoś · 16 lat
  • estel
    no i rymowanie wychodzi zgrabnie. czyta się przyjemnie, gładko, czuć, że wiersz z zamysłem i przemyślany. pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat