Dwie wierzby
W sadzie dwie wierzby stały i obie płaczące
Gałęzie swe splatały ku ziemi idące
Stały tak przez lat wiele coraz bliższe ziemi
Czas korę im wymarszczał palcami swojemi
Ku sobie się chyliły choć wiatru nie było
Szeptały wciąż do siebie baziami swą miłość
Z miłością swoją wielką wcale nie kryły
Ptasim wzrokiem w zieleni za sobą wodziły
Gdy nadszedł niespodzianie zły los ze swą piłą
Wystarczył jeden moment i jednej nie było
Od ziemi oderwana na ziemi leżała
A druga nad nią stała i wiatrem płakała
Teraz już tylko jedna wierzba w sadzie stoi
Pamięcią owinięta śmierci się nie boi
1. sposób w jaki tworzysz rymy
2. opisywanie w którym dzieja się rzeczy mało istotne
3. archaizm formy