Zabijam się euforią
pisania co rusz nowych wierszy,
a gonią mnie wciąż agonią
bo jestem w tym najlepszy.
Nie uciekam myślami
co zbite w mózgu czekają,
a gonią mnie, szczują psami
i sami szczekają.
Zabijam się w enklawie
dwóch obcych sobie światów,
a gonią mają mnie prawie.
Umieram do stu katów !
Odchodzę z otwartym sercem
nie wierzą że mnie nie ma
i gonią wciąż bo jestem
wieczny wierszem, jak ziemia.
98 X 19