Pokolenie - psalm 90
Już coraz lżej dotykamy ziemi chociaż
Coraz ciężej stawiamy na niej stopy
W butach o podeszwach bardziej zdartych
Niemodny krój naszych myśli nie przystaje
Do trendów w filozofii i reklamie
A słowa nasze trafiają do lamusa
Jak niepotrzebny plon lat urodzaju
Potrafimy już liczyć dni nasze Panie
Chociaż niewielu z nas wie że mądrość serca
Może być skutkiem dni które nie wracają
Stoimy w miejscu coraz bardziej kamienni
Dni swoim pędem szlifują nasze twarze
Pomniki nagrobki małych cmentarzy
Wiele głosów oczu twarzy znajomych
Przychodzi wraz z zamknięciem sklepów
Jakby na spóźnione zakupy wspomnień
O czynach dobrych i złych gestach słowach
Co najmniejszemu uczyniliśmy myślimy
Dlaczego nie odpłacono nam dobrem
Za złotą monetę rzuconą wbrew sobie
Tajne grzechy nasze w świetle oblicza Twego
Stają się jawne jak knowania szpiega
Mimo że zabrałeś niektórych z nas wierzymy
Że nasze życie trwa lat siedemdziesiąt
A gdy sił stanie lat osiemdziesiąt
I żyjemy nadal dniem dzisiejszym
Chociaż dzień wczorajszy jest jak tysiąc lat
W oczach Twoich jak mgnienie
Drzewo przed domem w domu synowie
Wypełniamy odwieczne nakazy ojca
W zmęczeniu swoim jesteśmy jak trawa
Rano kwitnie i rośnie pod wieczór więdnie
Jesteśmy jak sen poranny przerwany
Przez straż nocną która odchodzi
Dni swoim pędem szlifują nasze twarze
Pomniki nagrobki małych cmentarzy
Wiele głosów oczu twarzy znajomych
Przychodzi wraz z zamknięciem sklepów
te wersy najpiękniejsze dla mnie.
Pozdrawiam