Stacja końcowa
Wszyscyśmy w drodze, dłuższej lub krótszej,
Z biletem tylko w jedną stronę.
Na stacjach przystajemy chwilę
Z nadzieją cichą , że spełnione
Sny tam Kolejarz-Bóg zatrzymał.
I znów ruszamy, chociaż zima
W serca nam słowa szpile wbija.
Przed siebie. Pusto. Czas nas mija.
Stacja Ostatnia. Stacja niczyja?
Tyś wysiadł lub cię Bóg wysadził
Od razu na końcowej stacji
I od narodzin aż do śmierci
Wszystkim tam byłeś, lecz nie sobą.
Chociaż krzyczałeś, choć bluźniłeś,
Nikt ci w nieszczęściu nie poradził.
Życie dawałeś innym za nic,
By łatwiej mogli szczęście znaleźć,
O które trudno jest do końca.
„Samotność, twoja straszna trwoga,
Tam cię przenikła ", strach cię zdławił.
Bałeś się, że nie znajdziesz Boga,
Co na tej stacji cię zostawił. .
Ty, któryś pusto miał w kieszeni,
I często wódki brak ci było,
Dla nas już nigdy się nie zmienisz,
Coś się zaczęło, coś skończyło.
To Bóg cię wybrał, żebyś śpiewem
I życiem ważnym świadczył sprawom.
Stacja Ostatnia. Tam jak chlebem
Witasz nas blusem, duszy strawą