czasem się kocha przyziemności
chleb trawę i murarzy
i nie dla przyjemności
raczej dla zachowania twarzy
czasem wyciąga sie wspomnienia
złe dobre i najlepsze
i nie dla uwiecznienia
pióra bywają tylko wieczne
czasem odchodzi się w horyzont
w sen jawę i pomiędzy
i choć sumienia trochę gryzą
warto zanikać coraz więcej
czasem umiera się jak trzeba
w dzień w nocy i w schematach
szukając ziarna w głębi chleba
upieczonego przez wariata
z całości biorę tylko ostatnią strofę. Teksty po gwiazdce zawsze są trudne. a i popraw te ''sie''
a dzis chyba masz racje Michał to jest juz nawet nic:)
pozdrawiam :)