2007-04-18
…w teatrze bez widowni próżno oczekiwać oklasków zachwytu…
depcząc deski lat ciężkim krokiem
odgrywam akt pogmatwany
w mylnej scenografii losu
zamiast nieba piekło
zapomniane wersy
pijackim bełkotem
podpowiada sufler życie
pociągając łyk starości
dłońmi splamionymi
chęcią dobrych uczynków
podałem drżące pragnienia
przyszłych wspólnych chwil
w zemście namalowałaś na bielmie
kolorowe źrenice uczucia
ukazując trędowate wnętrze
obleczone skórzanym kostiumem
oślepiam się powtórnie
rozpalonym żelazem żądzy
odrzucając chęć realizmu
znienawidzone wspomnienia usypiam
w wygodnych fotelach garderoby umysłu
Życie jest teatrem, ana nim nie tylko komedie sie odgrywają;//////////// dzięki
Anathema
cóż mogę zatem rzec?Dzięki
Dzięki