pani Dallovay urządza przyjęcie
zapełnia ciszę oczekiwaniem
przeczucia miesza z gorzką kawą
i spazmem płaczu po życiu
gęstym od zależności
w chwili kiedy przez otwarte okno wyfruwa miłość
pojmuje jej ciężar właściwy
godziny kruszą się w palcach
jak tryl ptaka który spadł na zawsze z nieba
wprost w nurt wyschłej rzeki
ucieknijmy raz jeszcze Virginio
w świat pistacjowych sukienek i wstążek we włosach
smakując zwiastun dnia w którym zostaje się
na zawsze szczęśliwą
nie prowadź mnie nad wodę gdy cienie drzew
grają w trawie ze światłem w kości
extrasss..
tak po prostemu extrass:)
Mnie wiersz ujął : )
Wszystkim, którzy zechcieli wyrazić opinię :)
pani Dallovay to jakaś postać książkowa? Jako że nie czytała, to interpretuję po swojemu. :)
Polecam też niezwykły film "Godziny" opowiadający historie trzech kobiet - Virginii Woolf pracującej nad "Panią Dallovay" i dwóch kobiet, których losy mocno wiążą się z historią przedstawioną w książce angielskiej pisarki.
Film oscarowy, z gwiazdorską obsadą: Nicole Kidman, Meryl Streep, Julanne Moore.