opadając cieniem na policzki muśnięte
pudrem w kulkach brązującym
leniwie toczyła wzrokiem
ciągnąc spojrzeniem w ograniczoną wieczność
od mrugnięcia do mrugnięcia powieką
konsystencja kremowa
zwilżając usta niby nieświadomie
płonące strażacką czerwienią
przygryzała wargi odnawiając kolor
opadając chustą na ramiona
muśnięte ultrafioletem
zasłaniała kształty niewinnie przyciagając
uwagę na czas ograniczony od godziny
po noc
w zależności od zasobności portfela
jest ciekawie, jednak drażni mnie nagromadzenia kursywy tego rodzaju i tytuł.
czasem bardziej bylejakość tytuł niewysokich lotów wprowadzi, niż trzygwiazdkowa neutralność :)
tytuł lubię jak jest, to co? jakieś propozycje?
aa i powyżej nie wypowiedziałam się wystarczająco precyzyjnie... lubię kiedy tytuł jest ;)