Między niebem a ziemią
Jest coś tak ulotnego
Coś między myślą
A ptakiem
Zawieszonego nad ziemią
Na wysokości twych oczu
Coś co w ciszy wędruje
Między dwoma światami
Nie zostawiając śladów
Swojej w nich obecności
Prócz liter rozsypanych
Dziecięcej układanki
Jest coś co zaznaczono
Palcem na ścianie powietrza
Wyrwane całkiem z kontekstu
Nieba nad głową sinego
Nie do czytania dane
Graffiti do przemyślenia
Lekkim dotykiem palców
Gdy dzień znużony odchodzi
Jest sen ludziom przyśniony
Prostym w nagrodę na szczęście
O tańcu lekkim jak radość
Której dotykasz niechcący
Sen zawieszony jak obraz
Nad melancholią jeziora
Mgłą owinięty przychodzi
Kiedy się najmniej spodziewasz
I gra na twoich uczuciach
W ukrytą strunę uderza
I ze zdziwieniem słyszysz
Że głos którego nie było
Znowu powraca echem
Odbitym od dni byłych
Na wiośle skrzy się iskrą