tym razem zabrakło
arki Gilgamesza która zabrałaby
po jednej parze uczuć
miłość i nienawiść
szacunek i pogardę
radość i smutek
kilku szalonych proroków
próbowało sporządzić plany
w chłodne wieczory piórem i blaskiem świecy
wykreślali pokłady wersów
linie strof wyprowadzali
w wygięcia metafor
po początkowych sukcesach
klęska okazała się nieuchronna
stoimy teraz na szczytach
swoich własnych gór
budując tratwy z białych flag
linie strof wyprowadzali
w wygięcia metafor
- nie lubię takich ujęć w wierszach.
Niczego sobie.