gdy sam na końcu świata
zamknięty między poematy
z duszą kupioną od wariata
drapię do kości me stygmaty
banalnie palę papierosy
kawę roztrząsam któryś raz
od snu poukładane włosy
dawno straciły hardość psa
słodycz wyławiam z cukierniczki
wierząc że jeszcze miewa smak
nadzieja spływa na policzki
a może raczej to jej brak
w paproć uśmiecham się niemrawo
dziś ją podleję bo już czas
zaszalejemy bijąc brawo
wierząc że łatwo minie kac
gdy sam na koniec świata
zamknę się między cztery wiersze
dusze odkupię od wariata
jakby to wszystko było piersze
wariacje moje
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz
·
24 maja 2008
Mimo wszystko wiersz się podoba. Ale unikaj monotematyczności!