Jej oczy
Niczym dwie czarne perły
Spoczywające na samym dnie oceanu
Moich zdrożnych myśli
Jej usta
Słodkie jak miód
A ja spijam z nich słowa
Kiedy się porusza
Nie dotyka nawet ziemi
Przyciągając wzrok
Na wyżynach jej kobiecości
Falujące z każdym ruchem
Owoce pożądania
Okryte dla przyzwoitości
A pod łukiem bioder
Spełnienie się skrywa
Zakazany owoc który zerwać bym chciała
Ciemną nocą