Rankiem z lustra
patrzą na mnie roziskrzone
oczy jawnogrzesznicy
Maria Magdalena
zaczesuje włosy w kucyk
gwar ulic
zagłuszy szelest ciał
w brudnej pościeli
dzień powszedni
błogosławieństwo zapomnienia
moje szare ciało
mój błysk w oku
przyjdź gdy się przepoczwarzę!