głupia baletnica z drewna
nigdy nie wiedziała kto nią zakręcił od początku
do końca była ślepa
była za inna by przy niej byli
przymknęła więc oczy na ich grzechy
schowała swój wstyd do kieliszka i sprzedała go
dnia szóstego
dni było wiele a ona
zimna butelką chłodziła duszę
czekała aż ktoś rzuci
kamień który wyrwie ją z odrętwienia
wiedziała że tkwi tu gdzie miłość jest
zbyt krótka
świadoma błędu szeptała:
od powietrza głodu ognia
i prostytucji
wybaw mnie Panie
np. trzy pierwsze wersy i trzy ostatnie- super.
"marionetka losu" sie mi bardzo nie podoba.tak samo jak i tu:"napęczniałą łzami wirującą w cierpieniu"
"to w niej małe dziecko oczy pokryło plasteliną
zlepiło rzęsy i nie mogło płakać
zawsze mówiła że sama
i na koniec nie było ludzi
nie trzeba było wilków
wystarczyły mrówki"-"- ten fragment tekstu jest dla mnie bardzo chaotyczny i nie do konca zrozumialy.
moim zdaniem jest tu materiał na bardzo ciekawy wiersz. jeśli nad tym popracować i przemyśleć.
głupia baletnica z drewna nigdy
nie wiedziała kto nią zakręcił od początku
do końca była ślepa niej małe dziecko
oczy pokryło plasteliną zlepiło rzęsy i
nie mogło płakać zawsze mówiła że sama
na koniec nie było ludzi nie trzeba wilków
wystarczyły mrówki napęczniałą łzami
wirującą w cierpieniu zepchnęli tam
gdzie miłość jest krótka marionetka losu
spadając szeptała od powietrza
głodu ognia i prostytucji -> to kursywą
wybaw mnie Panie -> to może też, z tym że niekoniecznie.
Pozdrawiam. I wiedz, że miś nie zawsze zły.
"to w niej małe dziecko oczy pokryło plasteliną
zlepiło rzęsy i nie mogło płakać"
- to baletnica nie mogła płakać czy dziecko ?
reanimowałam go...i pewnie guzik:)mam nadzieję że choć trochę lepiej jest.
w sumie to jest nowy wiersz:]
wam też tak ciężko szło?czy to tylko ja sie zapodziałam tam gdzie nie trzeba było?
i mis nie strzelaj do mnie ale zapis chyba dalej klapa...chociaż ja sobie niestety innego nie wyobrażam.
Puszczam na pierwszą. Prawie inny wiersz i o niebo lepszy.
przymknęła więc oczy na ich grzechy
schowała swój wstyd do kieliszka i sprzedała go
dnia szóstego
fajnie. reszta jak dla mnie w granicach przeciętności, a zmieniłabym końcówkę, jak dla mnie i tak wiadomo, o co chodzi, a lepiej by brzmiało:
wiedziała że tkwi tu gdzie miłość jest
zbyt krótka
(kursywa)od powietrza głodu ognia
wybaw mnie Panie(koniec kursywy)
długo już piszesz, czy pierwsze kroczki?
pozdrawiam gorąco nową na wywrocie:)
cholernie się cieszę ze go uratowałam:))jakoś mi lepiej.czuję że coś tam jednak potrafię z siebie wykrzesać:)pozdrawiam;*