kiedy wracasz z samego końca
po nitce do kłębka
droga wydaje się nie mieć wybojów
przemieszczasz się jednak nad przepaścią
czyjejś otwartej ze zdziwienia gęby
bierzesz jej ale! pod swoje chcę!
przypominasz przyrząd do poszturchiwania
wczorajszych nieporozumień
jak budzik budzisz
odrazę nad ranem
Pozdrawiam!
Estel :) Dziękuję za bardzo miłe przywitanie po tym moim dłuższym tu pauzowaniu :)
Pozdrawiam Was serdecznie :)))
Chwyciło.