Góry moje

Andrzej Talarek

 

Góry moje

 

Góry czerwone żelazem ziemio mej wyobraźni

Zrodzonej wśród nietoperzy i sów milczących lotów

Gdy ludzie byli wilkami dla wilków i swych braci

A zapach się mieszał trupi z wonią łąki zieloną

 

Chmury przydają wam skrzydeł byście w symbol wzleciały

Roję bo przecież zwyczajność o żer codzienny woła

Mając w swych trzewiach smród śmierci balast tak niewygodny

Już nigdy nad kiczowatość piękna się nie wzniesiecie

 

Wspomnień dziecięcość różowa oleodruk pamięci

Nie kryje krwawych widoków zupełnie nie pasują

Sielankę może zakłócić mordowane marzenie

 

To że pięknem się cieszę gdy sowy z łowów wracają

Na głos mnie głuchym nie czyni zduszony w waszym wnętrzu

Miłości krzyczącej ratunku do tych co pozostali



Andrzej Talarek
Andrzej Talarek
Wiersz · 31 maja 2008
anonim
  • Marek Dunat
    zwabiony górami czytam sonet i myślę ,że popełniłeś go na zimno , starając się zachowaqć poprawność stylu jaki sobie narzuciłeś . i myślę , że to Ci się udało.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Andrzej Talarek
    Masz wyczucie, gratuluję. Nie myślałem, że to tak widać. Z tymi górami to jest tak, że się tam urodziłem a wychowywałem w Mielcu. Teraz tam często wracam z racji obowiązków służbowych i ostatnio to napisałem. Żyłem zawsze bardziej z tajemnicą tych gór, nakręcaną zresztą przez prasę (bo to oczywiście Gry Sowie) niż z ich i moją w nich codziennością.
    Ale uważałem, że się to im ode mnie należy.
    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Generalnie nie lubię takiej tematyki, o górach. Tytuł słaby. Ale kunsztu w opisaniu tego nie ujmę.

    · Zgłoś · 16 lat