tacy siebie nieświadomi
jak ogniki siły wody
poprzez życia niedośnione
zaklinane w niepogody
ona przechyla głowę cicho
na widok wróbli przy kałuży
buczenie wiatru zwie muzyką
przy blasku świecy oczy mruży
on przecież bardzo kocha wróble
z wiatrem po lesie liści słucha
świecy uwierzyć coraz trudniej
w lekko skrzywionych ruchach
tacy sobie niepoznani
jak korzenie mandragory
poprzez życia zabiegane
zaklinane w metafory
ona na widok łez czerwieni
co w zbożach maki rozlewają
potrafi w posąg się zamienić
czynienie ciszy wychwalając
on swoje maki kocha wiernie
te spośród zbóż i te znad rzeki
a jeśli milczy milczy pięknie
a jeśli stoi to człowiekiem
tacy sobą współobecni
jak i dzień i noc dla doby
zapomniani po tej pieśni
jak zbyt gorzkie łzy żałoby
pieśń na zejście
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz
·
3 czerwca 2008
-
MadaMklimatycznie i pięknie
-
złymiśGrzeeeeeeeeeeesiek.
-
agasandups.....
-
Marek Dunatkurde. radosny wierszyk . uśmiechnięty :(
-
Marcin SierszyńskiDobre to. Chwyta za gardło.
-
ewa muzykę kiedy do tego napiszesz ?:)
-
Grzesiek z nick-ądno gdybym jeszcze muzykę pisał byłbym ten.. no.. geniusz:D:D:D