odgarnij mnie, strząśnij
okruszkami na obrusie i gwiazdami
na niebie, nie naszymi przecież.
połamane paznokcie i ręce
obce obejmują miejsca
a my – tacy normalni
zaczynamy od nowa
wycierając się ręcznikiem
tym samym dla nas dwojga...
od początku
od góry
od zawsze
że ten wiersz jest mało wywrotowy
coś za coś
albo ufamy o!boskim
i wierzymy w ich gust
albo nie wstawiamy - i na nic zakryte oczy ew...
(o miłości banalnie, o czymś innym prozaicznie)
mało?