Fresh air
Łagodności delikatne krawędzie kreślę
Miękkie zmyślenia słów nienazwane głosem
Nieskończone szeregi liczb narodzin i śmierci
Młodości i starości dla mnie godne szacunku
Oczy mam otwarte na przestrzał wchodzą wychodzą
Zawsze pozostaje odrobina całości ich jestem
Odchodzą ubożsi o moją twoją myśl którą kradnę
Odbite w lusterku refleksy ich obecności w świecie
Trudno obronić jasność przekazu od do
Nieprzejrzystość myśli daje argumenty ad personam
Świeżość oddechu regulowana do potrzeb zbiorowości
Nie jest oznaką świeżych intencji raczej skarpetek
Z dala od ludzi oddycham pełną piersią powietrza
Z dala od bełkotu zaganiam moje myśli w niepełnosprawne
stado
Pozdrawiam
nie mogło być po prostu ,, świeże powietrze,, ?
napisałeś esej , rozprawę nad filozoficzną stroną egzystencji ( ale namieszałem ! :D ).
za dużo słów . meczące czytanie .
pointa to za mało .
Pozdrawiam.
ps. I dam coś w starym stylu.