trzymałam w niepewności chwilę
może za wcześnie na
i się spóźniłam
na dni i noce czubate od śmiechu
tamtego dnia w pamięci ubywa
a wyobraźnia mała zbyt
nieważne już i za i przeciw
przecież się spóźniłam
czas spokojnie podejść
do własnej śmierci
w szarych źrenicach
też jestem za zbyt mała
ten chyba najbardziej