dobrze mamo. (wiersz)
fruźka
tak mamo, pora dorosnąć. (pod wpływem 'małej' awantury).
niecodziennie zrywam kartki z kalendarza
z lenistwa po kilka naraz pod łóżkiem wala się
stara poduszka bałaganiarza i tabletka na
kaszel której nie chciałam połknąć bo była
gorzka jak każdy mały ku porządności klaps
starannie pokoloruję obrazek na plastykę
i dostanę piątkę żebyś była dumna i może
darowała mi wczorajszą karę -boję się
zasypiać sama i bez lampki
zatrąbił na alarm głośno zegar biologiczny
mogę żyć sentymentami ale dopiero teraz
rozumiem bez bicia jak mówisz już pora
spalić stare zabawki
wyśmienity
1 głos
przysłano:
17 czerwca 2008
(historia)
przysłał
fruźka –
17 czerwca 2008, 14:32
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Tytuł świetny, nie da się przejść obojętnie obok takiego tytułu. Potem nieżle podajesz codzienność dorastania, zegar w tym świetnie spełnia swoją rolę , ale .. jakby Ci się zatkało pisanie w pewnym momencie , jakbyś chciała coś jeszcze dopowiedzieć , a rezygnujesz i przechodzisz do pointy. Może to i sensownie zrobiłaś , ale ja chciałabym poczytać więcej myśli w wierszu na temat tytułu. A zwykle się czepiam, że tekstu za dużo :)
Pozdrawiam!
PS
Również piszę się na rozmowę za lat kilka.