Literatura

Słońca majowy zachód (wiersz)

Goosfrabba



pod koniec dnia
stylowy jest zachód słońca
ostra sztaluga światła
nagrzana długimi liniami
horyzontu
 
nie tylko ty widzisz cień
gruby słup majowych nocy
smutnych bez ust przy ustach
 
nawleczone na igłę
zadry sponiewieranych sów
wołają o prawo do drzemki
 
kamiennych posągów gorąca
chęć zmiany kształtu
opiera się ścianą bezruchu
 
a nasze dłonie to pierś
wzgórze Moria
z której sączy niejeden
niewidzialny Bóg



Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 21 czerwca 2008, 17:53
Dobre to. Utrzymujesz poziom, ale się nie wybijasz.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 23 czerwca 2008, 19:29
Ile to ma jeszcze wisieć? Pozwolę sobie na samowolkę.
Goosfrabba
Goosfrabba 24 czerwca 2008, 00:42
:)
ew
ew 24 czerwca 2008, 06:02
no i się wiersz doczekał samowolki :)
mój problem polegał na tym, że w ogóle się nie potrafiłam odnieść do tego wiersza, chociaż czytałam go wiele razy
Andrzej Talarek
Andrzej Talarek 24 czerwca 2008, 18:26
Gdyby nie czytać ostatniej zwrotki to byłby to ładny wiersz, miło się czytający i , niestety, niewiele mówiący, ot, kolejna impresja. Ostatnia zwrotka wprowadza zamęt i cały wiersz się nie broni.
Wzgórze Moria jest wieloznaczne, to skała z której Bóg zbudował świat, z ziemi wzórza Moria Bóg ulepił człowieka, to na tym wzgórzy Abraham ofiarował Izaaka, nto inna nazwa Wzgórza Świątynnego. I jak to pasuje do całości?
Bez tej zwrotki kupię.
Pozdrawiam
przysłano: 21 czerwca 2008 (historia)

Inne teksty autora

Wspomnienie
Goosfrabba
w krótkiej partii
Goosfrabba
Piętro wyżej
Goosfrabba
Migawki
Goosfrabba
Przedwiośnie
Goosfrabba
NIEPOKÓJ
Goosfrabba
Grudzień Mamo
Goosfrabba
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca