Do tM
Jestem umysłem nieskomplikowanym nie rozróżniam
pośrednich pojęć pomiędzy prawdą i kłamstwem
mam wyraźną granicę bez problemów z odcieniami szarości
oglądam świat w kolorach rozszczepionych w pryzmacie Stwórcy
Nieufny eksperymentom nad formą wierzę że przetrwa doskonale
piękno i mądrość a prawda zakryta będzie wyjawiona przy świetle
i na dachach będą krzyczeć to co usłyszą w ciemności
resztę pochłoną potwory bibliotek których nikt nie odwiedza
I nie mam pretensji do Stwórcy że nie dał mi wystarczająco dużo
mądrości i poczucia piękna i moje wiersze odstają od całej spuścizny
gdy czytam Herberta lub Baczyńskiego chwalę Go za wielkie dzieła
które uczynił
Może dlatego łatwiej mówić mi to co myślę
Że jest prawdą gdy piękna i mądrości nie zaznałem wystarczająco
Może dlatego twój krzyk rozpaczy który mnie boli bardziej cenię
niż wyzłocony frazes bez znaczenia
Ciekawe, Andrzeju, ciekawe. A przecież bunty na pokładzie są nieodłącznym elementem każdego rejsu, na który wybierają się ludzie myślący. Ciężka sprawa i czy ja wiem, czy uda mi się kiedykolwiek to sobie wyklarować. Bo z jednej strony nie ma nic złego w celebrowaniu prostego życia, z drugiej mamy w d... poważaniu szufladki, z trzeciej (bo w końcu wszystko ma kilka den) trzeba przyjrzeć się czy strajku nie robimy czasem dla idei, li i jedynie. Czy to, co piszesz, piszesz bo rzeczywiście tak uważasz, czy piszesz, żeby skontrować kogoś. I czy to czasem nie jest kwestią wieku i zgromadzonych obserwacji (chociaż młodość wie najlepiej...). Syfu można współczuć, o ile nie jest podkolorowanym bagienkiem, przesadyzmem. Bo gdzie dystans?
Ekhm, czy ten mój wywód powyższy ma sens? Ma? Za ponowne skłonienie do przemyśleń - dziękuję. Wiersz - na tak. Pozdrawiam!
:)
Dziękuję i pozdrawiam.
Pozdrawiam