przymykam powieki i widzę jak
zajmujesz moją połowę
w półśnie wypowiadasz kolorowej dobranocki
uśmiecham się - prawie cię nie znam
nieprawda znam cię od zawsze gdyby istniało
przecież to i tak nie ma wpływu
na podział parceli łóżka
uprzedzam jedynie – tego chyba nie wiesz
przed snem lubię rozpinać mankiety koszul
z więcej niż jednym guzikiem
nie prawda - nieprawda
Kurczę, Latte, nic tu po mnie. Zupełnie nie moja bajka, niby erotyk, tak? Pewnie miało być nastrojowo, kobieco, wieczornie. Jest mdło, rozlazły się znaczenia w słowach, kunsztu mało.